Zapowiadał się pogodny weekend, dlatego też
wybraliśmy się z Martą do Jazgarzewa na mecz ligi okręgowej, gdzie liderująca
Sparta grała z przedostatnią Laurą Chylice. Spodziewaliśmy się pogromu, jednak
był to mecz derbowy, a takie spotkania często rządzą się swoimi prawami... W
pierwszej połowie zawodnicy nas nie rozpieszczali, wiało nudą. Na trybunach ok.
80 osób (wśród nich także Chyliczanie), a najgłośniejsza była starsza
fanka Sparty, która nie była zadowolona z postawy swojej drużyny. Pod koniec zaczęło się dziać... 77 minuta i jest w końcu upragniona bramka dla Sparty,
która wprawiła w euforię miejscowych. W 81 minucie Laura sensacyjnie doprowadza
do wyrównania po pięknym uderzeniu sprzed pola karnego! Ogromna radość
nielicznych kibiców z Chylic i samych graczy. Jednak w doliczonym czasie
spotkania faworyt przechyla szale zwycięstwa na swoją stronę.
Mecz oglądało się bardzo przyjemnie, a końcówka na długo może zapaść w pamięć.
Remis byłby jednak bardziej sprawiedliwym rezultatem. Żałowaliśmy z Martą, że
tak się skończyło, bowiem według jednego z fanów zapowiadał się wielki festyn w
Chylicach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz